Wiosenne spotkanie przewodniczących i formatorów Świeckiego Karmelu Prowincji Warszawskiej

14 marca 2024
| Prowincja |
Przetłumacz stronę:

W dniach 8-10 marca 2024r. przewodniczący i formatorzy OCDS Prowincji Warszawskiej, a także o.Delegat ds. OCDS, o. Kamil Strójwąs OCD oraz Rada Prowincjalna Prowincji Warszawskiej, spotkali się, tym razem w Gdańsku, u ss. brygidek, by podsumować miniony rok.

Siostry brygidki przyjęły nas z otwartymi ramionami, a my z radością „weszliśmy” w ich uśmiech, serdeczność i życzliwość, a także w ich przestrzeń, porządek dnia, modlitwy… także w ich historię Zakonu Najświętszego Zbawiciela św. Brygidy – tę „gdańską”, ekumeniczną. W Gdańsku Oliwie na ul. Polanki 124 mieszka obecnie 11 sióstr (dwie Polki, pięć sióstr z Indonezji i cztery z Indii). Siostry – zaproszone do Gdańska przez abp Tadeusza Gocłowskiego w 1992 r. – zamieszkują od tego czasu dawną letnią rezydencję patrycjuszy gdańskich, krzątając się przy jej odbudowie i renowacji, a także przy rozkwicie budynków pałacowych, obiektów gospodarczych oraz parku ze stawami o bardzo wyrazistym układzie przestrzennym.

Tegoroczne spotkanie przebiegało pod hasłem: „Wierność charyzmatowi świeckiego karmelity w życiu codziennym i wspólnotowym” i tego tematu dotyczyły dwa wiodące wystąpienia: o. Delegata i o. prelegenta, o. Bertolda Dąbkowskiego OCD. Mocno wybrzmiały słowa o.Kamila o powołaniu, które nas przerasta i które domaga się – chcąc je wypełnić – zgody na pójście w Nieznane, ale przede wszystkim: na TAK bliskie obcowanie z Panem, które nie mieści się nam w głowach i które oczekuje od nas przedefiniowania i przeorganizowania całego naszego życia, stawiając w samym centrum Jezusa i relację z Nim. Uzupełnił to o. Bertold, pokazując charyzmat karmelitański jako rodzaj służby w Kościele, dla której najważniejsza jest miłość. Przestrzegał też mocno przed przyjmowaniem „ludzi”, którzy nie mają powołania.

Spotkanie rozpoczynało się 8 marca – w Dzień Kobiet – nie zabrakło więc refleksji o kobiecie i jej duszy, tych rodem z Edyty Stein, ale też z samego sedna duchowości karmelitańskiej: „kobiecej” i Oblubieńczej. Był to też czas świętowania jubileuszu 25-lecia kapłaństwa o. Kamila, więc nie zabrakło życzeń i tortu (a nawet dwóch).

A… podsumowując rok, usłyszeliśmy, że jest nas (bez Litwinów), 343 osoby (czyli o 5 więcej niż w ubiegłym roku), mimo że 6 osób umarło, a 11 zrezygnowało (na różnych etapach formacji, także po przyrzeczeniach definitywnych). Frekwencja na spotkaniach jest lepsza niż wcześniej… a to, co najważniejsze i dobrze rokuje: to formacja, która też jest „lepsza” niż w latach ubiegłych (regularniej prowadzona, angażująca więcej niż dotąd osób ze Wspólnoty (jako socjuszy), dyscyplinująca osoby przychodzące, z mocnym akcentem na rozeznawanie powołania, a nie tylko próbująca zagłaskać wszystkich nowych i przyjąć ich mimo wszystko).

A oprócz sprawozdań i prelekcji, był też czas na zwiedzanie. Spacerowaliśmy (ramię w ramię) po Parku Oliwskim, zerkaliśmy z zachwytem na organy i Katedrę Oliwską, podziwialiśmy Stary Gdańsk, a zwłaszcza Kościół Mariacki i Bursztynowy Ołtarz w bazylice św. Brygidy. Był też czas na rozmowy: i te kuluarowe, ale też prowincjalne… i tak, okazało się, że bardzo chcemy spotkać się jeszcze raz w tym roku, by porozmawiać o formacji, ale też o tym, JAK przygotować ludzi do podjęcia zadań: przewodniczącego i formatora, bo przyznaliśmy ze skruchą, że nie czynimy tego, bo nie umiemy i po wiele lat zasiadamy na tych samych stołkach, ewentualnie tylko przesiadamy się na inne, sąsiednie. Słuchając siebie nawzajem: urealniliśmy swoje opinie, poszerzyliśmy perspektywę i zdefiniowaliśmy potrzeby.

A wszystkiemu temu towarzyszył zachwyt nad pięknem tego świata, ale też „pięknem” człowieka służącego Bogu i ludziom (patrz: brygidki). A gospodarze miejsca, a właściwie gospodynie przemykały obok nas, ale też modliły się z nami… śniade i piękne. Przeorysza wykroiła dla nas trochę swojego czasu: po to, by opowiedzieć o swoim/ich charyzmacie, historii Zakonu i własnym powołaniu. I w ten sposób – po raz kolejny – udało się usłyszeć, jak niezbadane są ludzkie losy i drogi Pańskie.

Skip to content