W blasku tego co najważniejsze…czyli toruńskie spotkanie formatorów i socjuszy (26-27.10.)

27 października 2024
| Prowincja |
Przetłumacz stronę:

ZAWSZE, kiedy przydarzy nam się coś ważnego i doniosłego, pytamy: CZY TO NAPRAWDĘ nam się przydarzyło i NA CZYM polegała jedyność i niepowtarzalność tej sytuacji czy spotkania? Czy naprawdę się przydarzyło, czy może jedynie to wymyśliliśmy? I w czym tkwi istota owej niesamowitości i niepowtarzalności? I o to właśnie pytam siebie, myśląc o spotkaniu toruńskim. Czy słyszałam wdzięczność i rozrzewnienie w głosie osoby, która wspominała swoją formację i formatora? Czy widziałam błysk w oku tej osoby i słyszałam nostalgię w głosie? Czy ludzi rozpierała autentyczna radość z powodu służenia Bogu i bycia w Karmelu, spotkania się tam w Toruniu czy tylko mi się wydawało?
Czy NA PRAWDĘ to „widziałam” czy konfabuluję?

* * *


W końcówce października, w dniach 26-27, formatorzy i socjusze Prowincji Warszawskiej spotkali się w Toruniu w Domu Pielgrzyma, by porozmawiać o formacji, jej skuteczności, formach, sprawdzonych metodach, materiałach… Gadali ze sobą w sali konferencyjnej i w pokojach, przy posiłkach i między nimi, po przebudzeniu i przed snem, przy kawie i bez niej… oficjalnie i w kuluarach, na spacerach i mijając się w przejściu… I jakże byli wtedy piękni i niepowtarzalni… w swej dociekliwości, zasłuchaniu, dopytywaniu i doprecyzowaniu, ustalaniu szczegółów.


Było nas 47, przyjechaliśmy z różnych stron Polski, a także z Litwy, żeby porozmawiać o podstawach prawnych formacji, o obowiązkach stanu i zobowiązaniach wobec wspólnoty i Zakonu, miejscach spotkań, ich przebiegu i przekazywanych treściach, o podręcznikach, wstępach, zagajeniach, zadaniach domowych, posłuszeństwie i wyzwaniach… Sporą część czasu poświęciliśmy rozmowom o modlitwie myślnej i temu: jak ją wprowadzać i jak jej „uczyć”, a także temu, czy Rada winna spotykać się z formowanymi przed przyrzeczeniami i czemu miałyby służyć takie rozmowy. Dyskutowano o transparentności formatora wobec Rady Wspólnoty, współpracy formatora z socjuszami, o odpowiedzialności formatora za socjuszy, współpracy „starego” formatora z „nowym” i o wielu innych kwestiach, które trudno i zliczyć, i wymienić.


A między rozmowami były wspólne modlitwy, Adoracja Najświętszego Sakramentu, Eucharystie, Słowo Boże do nas skierowane i kazania; była też konferencja o. Delegata, o. Kamila Strójwąsa OCD, z mnóstwem cytatów z Teresy od Jezusa… były intencje mszalne (O zgodne z wolą Bożą rozwiązanie wszystkich trudnych spraw w Prowincji; o właściwe ukształtowanie formatorów i osób z nimi współpracujących, by roztropnie kształtowali powołanych, pełniąc wolę Bożą i budując Karmel. I wreszcie: dziękczynna, Bogu, za to, że JEST, że się objawia i że czyni nas swymi). No, i były też nasze refleksje, niby drobne, ale jakże istotne – o tym, że formacja przygotowuje do autoformacji; że nie wolno trzymać formowanego pod kloszem a od początku przygotowywać do bezterminowej odpowiedzialnej pracy nad sobą; że trzeba odrzucić schematy i nie formować nikogo na własne podobieństwo, a nie daj Boże, wg własnego wzorca… że trzeba „ludzi” prowadzić ku jedynemu w swoim rodzaju miłosnemu spotkaniu z Tym, o którym wiemy, że nas miłuje… ku Tajemnicy spotkania i patrzenia na Umiłowanego… a jednocześnie: przeprowadzać przez niedoskonałości samego siebie, wspólnoty i Kościoła…


Czego zabrakło? Może jakiegoś Abecadła formacji na tu i teraz, może podpowiedzi co do ścieżek pomocy i pomagania tym wszystkim, którzy napotykają na trudności w formacji i formowaniu… może jakiegoś scenariusza spotkań dla nowych, którzy dopiero wchodzą w formowanie drugich, żeby go szybko porzucili i stworzyli coś własnego… Może!? A to oznacza tylko jedno, że trzeba myśleć o kolejnym spotkaniu i je spokojnie planować.

Skip to content