Bóg nas nigdy nie opuszcza – o Karmelu Świeckim na Ukrainie

16 marca 2022
List Delegata
Przetłumacz stronę:

Drodzy Bracia i Siostry ze Świeckiego Karmelu,

Ufam, że wszyscy dobrze się miewacie. Pragnę podzielić się z Wami wiadomościami, które przesyłają nam nasi bracia i siostry ze Świeckiego Karmelu na Ukrainie. Proszę Was, byście udostępnili je Waszym wspólnotom i dalej trwali wszyscy zjednoczeni na modlitwie o pokój.

Z braterskim pozdrowieniem,
o. Ramiro Casale, OCD


Kilka słów o Świeckim Karmelu na Ukrainie 

Chcę podzielić się z wami aktualną sytuacją naszych wspólnot OCDS na Ukrainie. Ale najpierw krótka opowieść o tym, jak i gdzie Bóg zaszczepił życie Świeckiego Karmelu na naszej ziemi w Europie Wschodniej. 

Cztery wspólnoty OCDS 

Minął czas, minął kryzys czasów komunizmu, minęły prześladowania osób wierzących. W pewnym momencie Pan Bóg zasiał na ukraińskiej ziemi ziarno Słowa, Miłości i Miłosierdzia. Na obrzeżach pradawnego miasta Kijowa Bóg zasadził ogród, zasadził ulicę Szepietowska, gdzie znajduje się kościół Podwyższenia Krzyża Świętego, z kwiatami Karmelu. Ojcowie Karmelici zaczęli owocnie pełnić swoją misję. Już w październiku 1994 powstała pierwsza wspólnota Świeckiego Karmelu pod wezwaniem Aniołów Stróżów. Dzisiaj wspólnota kijowska liczy 18 członków. Zaczęliśmy poznawać i praktykować duchowość karmelitańską w towarzystwie wspaniałych postaci, jakimi są nasi święci. 

Następnie źródła Karmelu popłynęły do miasta Chmielnicki. W lutym 2003 r. powstała wspólnota p.w. Maryi Matki Bożej Łaskawej, [pozostająca] w przyjaznych stosunkach i [ciesząca się] wsparciem Ojców Karmelitów. Jest ich 14 osób. 

W mieście Berdyczów, jaśniejącym obrazem Matki Boskiej Szkaplerznej, jesienią 2014 r. powstała wspólnota Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Jest ich 8 osób. 

Najmłodsza wspólnota, jeszcze nie erygowana, znajduje się w Charkowie. Od stycznia 2020 są włączeni w Ducha Karmelu pod wezwaniem Praskiego Dzieciątka Jezus. 

Wszystkich nas – członków wspólnot Świeckiego Karmelu na Ukrainie – jest 46 osób. Pragniemy żyć duchowością Karmelu i podążać ścieżką doskonałości. 

Czas wojny 

Dziś jesteśmy w stanie wojny z Rosją. Dla każdej wspólnoty i dla każdej z naszych rodzin jest to czas próby. Staramy się pozostawać w kontakcie ze sobą nawzajem. Obecnie (14. dzień wojny) w zniszczonym mieście Charków pozostał tylko jeden członek tamtejszej wspólnoty. Kiedy w jego domu przestał działać prąd i ogrzewanie, gdy zaczęło brakować jedzenia, znalazł schronienie w bunkrze przy pewnej parafii. 

Członkowie wspólnoty w Berdyczowie pozostali w domu. To miasto jeszcze nie było bombardowane. Wszyscy dużo pomagają, ile tylko mogą. Niektórzy przyjmują uchodźców ze wschodu Ukrainy, inni przygotowują wojskowe siatki maskujące lub szyją ubrania dla żołnierzy i obrońców miasta, pracując jako wolontariusze. Również do Chmielnickim członkowie wspólnoty żyją zamknięci w swoich domach. Wokół Kijowa wiele miejsc zostało zdemolowanych i zniszczonych. Zostały bezlitośnie zniszczone domy cywilne. Na miejscu pozostały 4 osoby z kijowskiej wspólnoty. 

Nasze życie składamy w ręce Pana Boga i Jego Miłosierdzia. W sposób szczególnie jesteśmy zjednoczeni z wielkim opiekunem Karmelu, św. Józefem. Wszystkie nasze wspólnoty modlą się do tego wielkiego patrona, pamiętając o tym, co o nim mówiła nasza święta Matka Teresa od Jezusa. Was również prosimy o modlitwę do św. Józefa o pokój na Ukrainie. 

Verinica Zuieva, członek wspólnoty kijowskiej 

Bóg obecny w moim życiu – świadectwo 

Chwała Jezusowi Chrystusowi! 

Chcę podzielić się z wami tym, jak nasza rodzina przechodzi przez ten przerażający czas wojny i jak każdego dnia doświadczamy Jego obecności. 

Na początku wojny mój mąż wrócił do domu, bo pracował za granicą. Również mój syn przyjechał z innego miasta, bo chciał być razem z rodziną. Dla nich dwóch rozpoczął się okres intensywnych relacji. W obronie naszego miasta pogłębiły się relacje między tymi dwoma mężczyznami, między ojcem i synem. Od pierwszych dni wojny modlimy się wszyscy razem, troszczymy się nawzajem o siebie. 

Wojna otworzyła nas także na naszych sąsiadów. W dużym mieście, takim jak Kijów, sąsiedzi nie zawsze się znają. Teraz dzielimy się otrzymywaną żywnością i lekami, pomagamy opiekować się zwierzętami, gdy ktoś opuszcza miasto, mężczyźni bronią naszej ulicy. [Wszystko to jest] pięknym doświadczeniem jedności. Doświadczamy również bliskości różnych osób z zagranicy. Na przykład nasi hiszpańscy przyjaciele kupili i wysłali drogie leki dla mojego chorego syna. 

Czujemy wsparcie lokalnego Kościoła. Nie możemy uczestniczyć w Eucharystii, ale śledzimy online wszystko, co organizują media katolickie. 

Teraz, gdy zaczyna się trzeci tydzień wojny, nasza rodzina jest podzielona. To wielkie cierpienie dla nas wszystkich. Ja z czwórką dzieci ewakuowałam się z Kijowa. Jest tam już zbyt niebezpiecznie. Przyjęli nas nasi przyjaciele w Berdyczowie. Mój mąż i dwoje starszych dzieci pozostało na miejscu. Mój mąż i syn zgłosili się do obrony miasta, moja córka jako lekarz pomaga chorym. 

Tak żyjemy, ufając Panu, modląc się za naszych nieprzyjaciół i walcząc o prawo do wolności, o niepodległość i o spokojne życia w naszym danym nam od Boga kraju. 

Natasza OCDS Ukraina 

Skip to content