Uroczyste przyjęcie relikwii św. Rafała Kalinowskiego we Wspólnocie Sopockiej

9 października 2017
Sopot
Przetłumacz stronę:

W niedzielę 8.10.2017 roku przywitaliśmy oficjalnie we Wspólnocie Sopockiej Relikwie św. Rafała Kalinowskiego (frag. kości Świętego, więc relikwie 1-go stopnia, opatrzone certyfikatem autentyczności), które odtąd będą peregrynowały po domach członków Wspólnoty. (Relikwie podarował nam o. Asystent, o. Bertold Dąbkowski OCD).

Spotkanie wspólnotowe jak zwykle zaczęliśmy od Adoracji Najświętszego Sakramentu, a po niej nastąpiła Eucharystia. Ewangelia z dnia (Mt 21,33-43) mówiła o Winnicy Pańskiej i o niegodziwych rolnikach, którzy zabili Syna Właściciela winnicy. Winnicy dotyczyło też pierwsze czytanie z Izajasza (Iz 3,1-7) – winnicy Pana Zastępów, tj. domu Izraela.

Ojciec Bertold mówił o narodzie wybranym, który nie przyjął Pana, ale też o Jego niespotykanej wyrazistości i jednoznaczności, która teraz też by się nie podobała. Zwrócił się do nas,  świeckich karmelitów, którzy  wdzięczni Panu za to, że powierzył im winnicę, winni z radością podjąć w niej pracę, wykorzystując charyzmat karmelitański z całym jego wyrazistym wyzwaniem do modlitwy, i wreszcie: przyjmując w Komunii Chrystusa, otworzyć się w pełni na Niego, żeby już nie być najemnikiem, ale żeby On w nas i przez nas działał, a wtedy będzie się działo to, co On zechce.

A po Eucharystii i wspólnych Nieszporach wysłuchaliśmy konferencji naszego współbrata, Geralda od św. Rafała Kalinowskiego, który przybliżając nam postać Rafała Kalinowskiego, uzasadniał też, skąd taki predykat u niego.

Gerald z całą mocą i prostotą wyznał, że podobał mu się ten wyrazisty i zadziorny święty, który we wszystko angażował się całym sobą. Najpierw elegancki oficer armii carskiej, namiętnie grający  w karty, przesiadujący w najlepszych cukierniach Petersburga, który nie opuścił żadnego spektaklu teatralnego w stolicy carskiej Rosji, ale też żadnej okazji do zabawy. Potem uczestnik powstania styczniowego na Litwie (naczelnik Litewskiego Wydziału Wojny), patriota, który świadomie wziął na siebie winę, aby przerwać ciąg aresztowań i znalazł się na Syberii. Na zesłaniu tak bardzo służył innym, że zesłańcy, patrząc na niego, modlili się „Za przyczyną Józefa Kalinowskiego wysłuchaj nas, Panie”. Po powrocie z zesłania tak bardzo zaangażował się w naukę i wychowanie księcia Augusta Czartoryskiego, że ten wstąpił do zakonu salezjanów, a sam wychowawca w końcu zostawszy karmelitą, przyczynił się do odrodzenia Karmelu na  ziemiach polskich, przywracając mu obserwę. 3-krotnie był przeorem w Czernej, 3-krotnie był przełożonym domu zakonnego w Wadowicach, 3-krotnie pełnił obowiązki definitora prowincjalnego. Obok sprawowanych funkcji był też więźniem konfesjonału (skąd niekiedy wyprowadzano go po wielu godzinach w nim spędzonych, bo słaniał się z wyczerpania), czuwał przy chorych, uczył dzieci biedaków… Wszystko, co robił, czynił z wielkim zaangażowaniem i gorliwością.

Słuchając wypowiedzi Geralda, nie mieliśmy wątpliwości, że św. Rafał Kalinowski to człowiek nieprzeciętny, niepowtarzalny, świadomie podejmujący wyzwania, ale też świadomie angażujący się w to, co podsyłał mu Pan. I on, Józef (bo takie było jego „świeckie” imię – dzięki relikwiom – żyje jakoś pośród  nas, we Wspólnocie pw. św. Józefa Oblubieńca NMP.

Skip to content